(Komentarz Demokratesa: wykorzystanie światowego kryzysu gospodarczego dla demokratyzacji świata nie będzie możliwe bez ciężkiej pracy intelektualnej i propagandowej; warto pod tym kątem przeczytać całość niemieckiego artykułu; dla zachęty dajemy tu przekład jego początkowych i końcowych fragmentów)
Obecny kryzys otwiera pole dla radykalnej krytyki kapitalistycznego sposobu produkcji. Trzeba jednak pamiętać, jak bardzo słabe są nadal, przynajmniej w kapitalistycznych centrach, siły socjalistyczno-komunistyczne. Ciągle jeszcze są znacznie słabsze niż na przykład w latach tysiąc dziewięćset siedemdziesiątych. Rozziew między obiektywnym dramatem kryzysu a słabością „czynnika subiektywnego” jest bez wątpienia najbardziej przygnębiającym czynnikiem obecnej sytuacji. Tym pilniejsze staje się porozumienie w sprawie przyczyn i skutków kryzysu oraz zadań ludzi lewicy w obecnej sytuacji.
Obecny kryzys otwiera pole dla radykalnej krytyki kapitalistycznego sposobu produkcji. Trzeba jednak pamiętać, jak bardzo słabe są nadal, przynajmniej w kapitalistycznych centrach, siły socjalistyczno-komunistyczne. Ciągle jeszcze są znacznie słabsze niż na przykład w latach tysiąc dziewięćset siedemdziesiątych. Rozziew między obiektywnym dramatem kryzysu a słabością „czynnika subiektywnego” jest bez wątpienia najbardziej przygnębiającym czynnikiem obecnej sytuacji. Tym pilniejsze staje się porozumienie w sprawie przyczyn i skutków kryzysu oraz zadań ludzi lewicy w obecnej sytuacji.
Od upadku banku Lehman Brothers w sierpniu 2008 jest już oczywiste to, czemu w Niemczech prosystemowi ekonomiści, politycy i dziennikarze zazwyczaj przeczyli. Że – po pierwsze – kryzys jest rzeczywiście globalny, ani bowiem Europa, ani "wynurzające się rynki" takie jak Chiny lub Indie nie są wystarczająco pod względem ekonomicznym niezależne, aby się mogły izolować od procesów zachodzących w USA. I że – po drugie – nie chodzi tylko o kryzys na rynku nieruchomości i finansów, lecz o szeroki kryzys gospodarczy.
W jakim zakresie kryzys ekonomiczny będzie powodował w różnych krajach kryzysy polityczne, przyszłość pokaże. Będzie to zależało od walk politycznych, które kryzys wywoła. Z historii wiemy, że często polityczne kryzysy rozwijają się z opóźnieniem i zdarza się nie raz, że punkt szczytowy osiągają w momencie, gdy kryzys ekonomiczny dobiega końca. Na ile kryzys ekonomiczny przekłada się na kryzys polityczny, zależy w znacznym stopniu także od tego, kto potrafi walczyć skutecznie o autorytet proponowanych przez siebie definicji. Już dzisiaj jest jasne, że obecny kryzys jest także kryzysem ideologicznym: kryzys przeżywa ideologia neoliberalizmu. Daleko stąd jednak do jej przezwyciężenia (...).
Trzeba sie liczyć z możliwością, że zaostrzający się kryzys wzbudzi reakcje prawicowe, nacjonalistyczne i rasistowskie. Wzrastające znaczenie prawicowców we Włoszech, w Austrii i innych krajach europejskich jest ważnym sygnałem pod tym względem. Kryzys wzmocni na pewno napięcia powodowane przez Unię Europejską, zwłaszcza przez unię walutową. Jeśli nie zostanie znaleziony sposób na pogłębienie integracji i tworzenie silnych mechanizmów, które by wyrównywały nierówny rozwój zdominowany przez Niemcy, mogą wzmacniać się jeszcze bardziej siły prawicowe w krajach, które w danej chwili pozostają w tyle.
Dla lewicy powstają w obecnej sytuacji nowe możliwości, ale też niebezpieczeństwa. Lewicowcom umiarkowanym, dominującym na przykład w attac-u i w partii „die LINKE”, grozi niebezpieczeństwo, że swoimi żądaniami nie wyczerpią emancypacyjnych możliwości, które stwarza obecna sytuacja. Przygotowanym przez attac rozlicznym konkretnym propozycjom re-regulacji sektora finansowego trudno cokolwiek zarzucić. Czyż jednak w sytuacji, kiedy niezależnie od tego wiele banków podlega już częściowemu upaństwowieniu, nie byłoby najstosowniej żądać po prostu uspołecznienia całego systemu finansowego? Jak długo bowiem mamy jeszcze do czynienia z rynkami i z gospodarką pieniężną, zasadniczym problemem jest znalezienie sposobu na to, by zostały wprowadzone demokratyczna kontrola sektora finansowego oraz używanie zasobów finansowych w sposób sensowny pod względem socjalnym i ekologicznym. Rzeczą całkowicie błędną byłoby zatem powstrzymywanie się od krytyki radykalnej.
Wyzwanie stojące natomiast przed lewicą radykalną polega na tym, by nie ograniczać się do krytyki, lecz łączyć ją z krótko- i średnioterminowymi żądaniami w interesie klas zdominowanych, a zatem rozwijać linię oddziaływań na masy. Radykalna lewica nie powinna przy tym unikać zaangażowania w konflikty w stosunku do systemu „tylko” immanentne, takie na przykład jak bieżące spory płacowe.
W jakim zakresie kryzys ekonomiczny będzie powodował w różnych krajach kryzysy polityczne, przyszłość pokaże. Będzie to zależało od walk politycznych, które kryzys wywoła. Z historii wiemy, że często polityczne kryzysy rozwijają się z opóźnieniem i zdarza się nie raz, że punkt szczytowy osiągają w momencie, gdy kryzys ekonomiczny dobiega końca. Na ile kryzys ekonomiczny przekłada się na kryzys polityczny, zależy w znacznym stopniu także od tego, kto potrafi walczyć skutecznie o autorytet proponowanych przez siebie definicji. Już dzisiaj jest jasne, że obecny kryzys jest także kryzysem ideologicznym: kryzys przeżywa ideologia neoliberalizmu. Daleko stąd jednak do jej przezwyciężenia (...).
Trzeba sie liczyć z możliwością, że zaostrzający się kryzys wzbudzi reakcje prawicowe, nacjonalistyczne i rasistowskie. Wzrastające znaczenie prawicowców we Włoszech, w Austrii i innych krajach europejskich jest ważnym sygnałem pod tym względem. Kryzys wzmocni na pewno napięcia powodowane przez Unię Europejską, zwłaszcza przez unię walutową. Jeśli nie zostanie znaleziony sposób na pogłębienie integracji i tworzenie silnych mechanizmów, które by wyrównywały nierówny rozwój zdominowany przez Niemcy, mogą wzmacniać się jeszcze bardziej siły prawicowe w krajach, które w danej chwili pozostają w tyle.
Dla lewicy powstają w obecnej sytuacji nowe możliwości, ale też niebezpieczeństwa. Lewicowcom umiarkowanym, dominującym na przykład w attac-u i w partii „die LINKE”, grozi niebezpieczeństwo, że swoimi żądaniami nie wyczerpią emancypacyjnych możliwości, które stwarza obecna sytuacja. Przygotowanym przez attac rozlicznym konkretnym propozycjom re-regulacji sektora finansowego trudno cokolwiek zarzucić. Czyż jednak w sytuacji, kiedy niezależnie od tego wiele banków podlega już częściowemu upaństwowieniu, nie byłoby najstosowniej żądać po prostu uspołecznienia całego systemu finansowego? Jak długo bowiem mamy jeszcze do czynienia z rynkami i z gospodarką pieniężną, zasadniczym problemem jest znalezienie sposobu na to, by zostały wprowadzone demokratyczna kontrola sektora finansowego oraz używanie zasobów finansowych w sposób sensowny pod względem socjalnym i ekologicznym. Rzeczą całkowicie błędną byłoby zatem powstrzymywanie się od krytyki radykalnej.
Wyzwanie stojące natomiast przed lewicą radykalną polega na tym, by nie ograniczać się do krytyki, lecz łączyć ją z krótko- i średnioterminowymi żądaniami w interesie klas zdominowanych, a zatem rozwijać linię oddziaływań na masy. Radykalna lewica nie powinna przy tym unikać zaangażowania w konflikty w stosunku do systemu „tylko” immanentne, takie na przykład jak bieżące spory płacowe.
Tłum. Jerzy Drewnowski
Źródło: ak - analyse & kritik - Zeitung für linke Debatte und Praxis/Nr. 533/21.11.2008 29 November, 2008