(Komentarz Demokratesa: Od czasu przejęcia władzy przez ekipę Busha/Cheneya za oceanem, w kręgach lewicowych i prawicowych, toczy się gorąca dyskusja nad tożsamością ideową elity kierującej Ameryką. Poniższy tekst jest przyczynkiem do owej debaty i wskazuje różnicę między dawnymi konserwatystami, rządzącymi jeszcze za czasów Reagana, a nową prawicą zwaną w USA „neocons”, czyli neokonserwatystami, a u nas identyfikowanymi najczęściej dość słusznie z „neoliberałami”.

Autor tekstu, znany w USA dziennikarz i ekonomista, sam uważa siebie za „prawdziwego konserwatystę” i należy do zaciekłych wrogów obecnej ekipy podkreślając różnice, pomiędzy  umiarkowanym, w miarę świeckim i patriotycznym dawnym konserwatyzmem amerykańskim, a obecną fanatyczną religijnie, prowojenną i skorumpowaną ekipą. Poniższy tekst rzuca więcej światła na mało w Polsce znane meandry polityki amerykańskiej i pomaga lepiej zrozumieć jakiego pokroju ludzie rządzą Ameryką, czyli światem.)


 

Czy liberalna lewica ma pojęcie kto właściwie rządzi w USA? Czasami wydaje mi się, że nie.

W swojej książce „Co się dzieje z Kansas?” Thomas Frank przekonywująco dokumentuje jak republikanie z obozu Karla Rove’a wykorzystują frustracje i niezadowolenie zwykłych obywateli po to, aby głosowali wbrew swoim interesom.

Nowej książce Franka pod tytułem „Ekipa od niszczenia: O tym jak rządzą konserwatyści,” brakuje jednak tej przenikliwości, która charakteryzuje jego poprzednią pracę. Dlaczego Frank uważa, że konserwatyści lub liberałowie mają w ogóle jakikolwiek wpływ na rządy? Bo ani jedni, ani drudzy się nie liczą. Ameryką rządzą zorganizowane interesy polityczne, dysponujące takimi pieniędzmi, że mogą sobie wybierać kandydatów, którzy im służą. Książka Franka nie wspomina nawet o lobby izraelskim, które wykrwawia społeczeństwo amerykańskie w celu rozszerzenia terytorium Izraela.

Czy Frank sądzi, że ewangeliczni chrześcijanie czekający na zabranie przez Chrystusa do nieba lub chrześcijańscy syjoniści są konserwatystami? Frank nie odróżnia Ronalda Reagana od Cheney i Busha. Dla niego oportuniści i fanatycy otaczający Busha są tacy sami jak konserwatyści Reagana, którzy przyczynili się do zakończenia stagnacji, inflacji i zimnej wojny. Dla Franka, Jack Abramoff, najczęściej wspominany w tej książce, to wzór konserwatysty. Według Franka celem konserwatystów jest zrujnowanie wszystkich z wyjątkiem bogatych.

Ale to właśnie administracja Clintona sfałszowała Indeks Cen Konsumentów po to, aby nie pozwolić emerytom na otrzymanie podwyżki niwelującej wzrost kosztów utrzymania. To administracja Clintona sprawiła, że z list bezrobotnych „zniknęli” ci niezatrudnieni, którzy byli „zniechęceni.” Wreszcie, to administracja Clintona zniszczyła „skuteczny rząd” przyczyniając się do przedwczesnych emerytur pracowników sektora cywilnego po to, aby można było zapewnić normy zatrudnienia.

Czyżby Frank nie wiedział, że „deficyt reaganowski” był rezultatem zaniku inflacji poniżej prognoz, co spowodowało zmniejszenie inflacyjnie zawyżonych dochodów państwowych, podczas gdy deficyt Busha jest rezultatem wojny na Bliskim Wschodzie, której koszt według Joe Stiglitza, ekonomisty demokratów i laureata Nagrody Nobla, wynosi ok. 3 biliony dolarów? Ale Frank nie chce tego wiedzieć. Tak jak wielu tych, którzy toczą bitwy ideologiczne; on chce tylko potępić „wroga.” Ale kto jest wrogiem Franka? Według niego, to „konserwatyści.” Z tym, że reżim Busha to reżim neokonserwatystów. Neokonserwatyści, wbrew nazwie, nie są konserwatystami. Neokonserwatyści przejęli uprzednio konserwatywne wydawnictwa, sztaby ekspertów, jak i fundacje i przegonili konserwatystów.

Neokonserwatyści kontynuują tradycję jakobinów francuskich z 18. wieku. Po sukcesie rewolucji francuskiej, ówcześni rewolucjoniści sądzili, że należy ich ideały rozpowszechnić w całej Europie. Napoleon usiłował narzucić hegemonię Francji w Europie. W ten sam sposób, amerykańscy neokonserwatyści, „neokonsi,” chcą narzucić amerykańską hegemonię całemu światu.

Prawdziwy amerykański konserwatysta nie wierzy w sens prowadzenia wojen na całym świecie. W historii USA konserwatyści byli pogardliwie określani przez liberałów jako „izolacjoniści.” Nie ma nic konserwatywnego w agresjach militarnych opartych na kłamstwach i oszustwach tylko po to, aby kontrolować dostawy ropy i popierać terytorialne roszczenia Izraela. Ale Frank nie zdaje sobie z tego sprawy. A to wielka szkoda. Fałszywa ideologia konserwatywno-liberalna odwraca uwagę od niebezpieczeństwa umacniania się państwa policyjnego, które niszczy prawa obywatelskie wszystkich Amerykanów. Ta ideologia zaciemnia faktyczne motywy polityki specjalnych interesów, które zmierzają do nuklearnej konfrontacji z Rosją i Chinami.

To, co niszczy Amerykę, to nie polityka konserwatystów, ale neokonserwatywna ideologia amerykańskiej hegemonii. To, co niszczy Amerykę, to fatalna decyzja takich polityków jak Nancy Pelosi i John Conyers, którzy wykluczyli możliwość postawienia w stan oskarżenia Busha za złamanie konstytucji i inne przestępstwa polityczne.

To, co niszczy Amerykę to Partia Demokratyczna, której społeczeństwo amerykańskie dało kontrolę nad Izbą Reprezentantów i Senatem w wyborach 2006 po to, aby położyć kres nielegalnym akcjom militarnym i gestapowskim poczynaniom amerykańskiej policji, ale która, nie zrobiwszy nic w tym kierunku, kontynuuje współpracę z reżimem Busha i Cheney’a, prowadzącą do wojny i represji politycznych, takich jak na przykład te, które miały miejsce podczas ostatniej konwencji politycznej partii republikańskiej.

Książka Franka „Ekipa od niszczenia” należy do kategorii takich, które winę kładą na niewinnych. Partia Demokratyczna mogła usunąć od władzy Cheney’a i Busha jak również odciąć fundusze na nielegalne wojny i skorumpowane kontrakty militarne. Ale partia ta nic nie robi i dla Franka jest to w porządku.  „Ekipa od niszczenia” ma jedną zaletę. Frank ukazuje jak republikanie stworzyli nową generację brązowych koszul, które nie mogą się doczekać takiej władzy, aby mogły wrzucać ludzi do więzienia, torturować ich i mordować. Te ignoranckie, krwiożercze zbiry widzą wszędzie wrogów i marzą o zniszczeniu ich bronią jądrową. Brązowe koszule republikańskie są gotowe mordować równie chętnie amerykańskich krytyków reżimu Busha jak i członków Talibanu i Al-Kaidy.

Najnowszym ich „wrogiem” jest Rosja. Reżim Busha, współodpowiedzialny za przestępstwa wojenne wobec Osetii popełnione przez marionetkowy reżim Gruzji, próbuje ukryć swą odpowiedzialność za czystki etniczne przez demonizowanie Rosji. Za każdym razem jak reżim Busha grozi Rosji, coraz głośniej biją bębny wojny. Mimo tego faktu, zarówno media jak i Partia Demokratyczna przyłączyły się do chóru antyrosyjskiego.

Chrześcijańscy fundamentaliści i neokonsi są w stanie euforii na myśl o ewentualnej wojnie nuklearnej. Bezsensowny atak Franka na konserwatystów, którzy są przeciw wojnie i państwu policyjnemu, przyspiesza perspektywę końca cywilizacji.

Tłum. Kaz Dziamka
 
 
Źródło:  CounterPunch
 

 

 

Paul Craig Roberts był zastępcą sekretarza Wydziału Skarbu w administracji Reagana. Pracował również w redakcjach “The Wall Street Journal” i “The National Review”. Jest współautorem książki „The Tyranny of Good Intentions”. Jego e-mail: PaulCraigRoberts@yahoo.com

Kaz Dziamka jest redaktorem "The American Rationalist", e-mail: kazd@nmia.com