(Komentarz Demokratesa: poniższy tekst zamieszczamy i z racji jego prospołecznych treści, i jako przykład klarownego programu partii antykapitalistycznej, rzeczy obecnie nieczęstej)
Nowa Lewica to partia antykapitalistyczna. Antykapitalizm to postawa o wiele radykalniejsza i jakościowo różna od antyliberalizmu. Z neoliberalizmem spierają się autentyczni socjaldemokraci w stylu profesora Stanisława Kowalika jak i chadecy pokroju braci Kaczyńskich. W obozie anty-neoliberalnym można odnaleźć i Andrzeja Leppera i ojca Rydzyka. Nakreślony przez PiS konflikt między Polską Liberalną i Solidarną to spór w gronie zwolenników kapitalizmu. Nowa Lewica to formacja, która wykracza poza logikę tego sporu.
Nowa Lewica to partia antykapitalistyczna. Antykapitalizm to postawa o wiele radykalniejsza i jakościowo różna od antyliberalizmu. Z neoliberalizmem spierają się autentyczni socjaldemokraci w stylu profesora Stanisława Kowalika jak i chadecy pokroju braci Kaczyńskich. W obozie anty-neoliberalnym można odnaleźć i Andrzeja Leppera i ojca Rydzyka. Nakreślony przez PiS konflikt między Polską Liberalną i Solidarną to spór w gronie zwolenników kapitalizmu. Nowa Lewica to formacja, która wykracza poza logikę tego sporu.
Po pierwsze, dlatego że uważamy kapitalizm we wszelkich jego formach (a szczególnie tej neoliberalnej) za szkodliwy "dla człowieka i przyrody". Po drugie, dlatego że uważamy, iż neoliberalizm jest historyczną prawidłowością w kapitalistycznym rozwoju globalizującej się, opartej na spekulacji gospodarki światowej. Jest on więc nierozerwalnie związany z tym ustrojem i nie da się go przezwyciężyć w ramach kapitalizmu, a jedynie odrzucając kapitalizm.
We współczesnej kapitalistycznej Polsce jedyną zorganizowaną politycznie siłą społeczną są przedsiębiorcy. Brak politycznej organizacji ludzi pracy sprawia, że polski model kapitalizmu z najdłuższym w Europie efektywnym czasem pracy, głodowymi płacami, marginalną rolą związków zawodowych, olbrzymim obszarem nędzy i wykluczenia społecznego, wyróżnia się oligarchicznym sposobem rządzenia.
Naszym celem jest budowa partii proletariuszy. Podejmujemy trudne zadanie politycznego upodmiotowienia ludzi pracy, stworzenia politycznego instrumentu reprezentacji ich interesów. Zadanie to wymaga wspólnej pracy wszystkich grup i środowisk radykalnej lewicy. Potrzebne są działania społeczne, które przywrócą prestiż takim pojęciom jak "partia" czy "lewica". Chodzi więc raczej o proces oddolnej samoorganizacji społecznej, a nie budowanie przyczółków w strukturach władzy, gdy na dole brak jeszcze zorganizowanej bazy społecznej i politycznej. Stąd NL wypowiada się raczej za "długim marszem" niż "wielkim skokiem".
Dotychczasowe pozytywne działania społeczne radykalnej lewicy w obronie lokatorów, pracowników, swobód związkowych, prowadzone są na tak niewielką skalę, że trudno na ich podstawie formułować jakieś uogólnienia. Współpraca naszych środowisk to najprostszy sposób zwiększenia skali działania. Sprzyjać temu będzie fakt, że w ciągu najbliższych dwóch lat nie odbędą się w Polsce żadne wybory, co osłabi skłonność do jałowej rywalizacji.
Jednak działania "społecznikowskie" (pikiety, plakatowanie, ulotkowanie, pomoc prawna, zbieranie podpisów) to za mało. Potrzebujemy sprawnego systemu oświaty politycznej skierowanej do środowisk pracowniczych. Bez ich politycznego uświadomienia nie będzie upodmiotowienia ani zwiększenia skali działania. Działania w środowiskach pracowniczych nie mogą mieć charakteru kontraktowego (w rodzaju coś za coś), lecz być autentyczną rozmową, sporem o politykę i polityczność, o prawa i konieczność działania politycznego dla pracowników i przez pracowników. Radykalna lewica nie może być, jak to się często zdarzało dotychczas, postrzegana jako usługodawca, którego motywacje pozostają niejasne, często podejrzane (nie ma nic za darmo!) dla tych, którym staramy się pomagać.
REWOLUCJA CZY REFORMY?
Jedni reformują kapitalizm po to, aby go poprawić, ocalić. Inni po to by go w końcu zastąpić ustrojem odwołującym się nie do zysku, lecz do sprawiedliwości społecznej. Wszyscy w Polsce mają pełne usta reformowania, z liberałami na czele, którzy aby ukryć neokolonialny charakter narzucanego przez siebie modelu, nazywają je "polskimi reformami". Nowa Lewica, dążąc do przezwyciężenia kapitalizmu również popiera i propaguje reformy, ale tylko takie, które przyczyniają się do upodmiotowienia i wzmocnienia świata pracy w walce z kapitałem. Nie wierzymy, że ludzie pracujący kilkanaście godzin na dobę za marne grosze są bardziej skłonni do walki z systemem. Sytuacja skrajnego ucisku ekonomicznego odbiera ludziom pracy czas i siły nie tylko do działania społecznego i politycznego, ale na myślenie.
Jednak walka o podniesienie płac, środków na pomoc społeczną, zmniejszenie stopy wyzysku, nie może przysłonić celu nadrzędnego, jakim jest odrzucenie kapitalizmu. Najpierw w sferze psychicznej, potem społecznej. Inflacja obietnic socjalnych spod znaku solidaryzmu społecznego, który ma kamuflować konflikt interesów między praca a kapitałem sprawiłaby bowiem, że radykalna lewica, mimo chęci, utonie w tłumie reformatorów. Z tą jednak różnicą, że "Polska Solidarna" braci Kaczyńskich wygląda prawdopodobnie (wszak są oni u władzy) a nasze reformy, nawet, jeśli merytorycznie lepsze, pozostają mrzonkami bezsilnych marzycieli. Mając wybór między naprawiaczami kapitalizmu proletariusze wybiorą tych u władzy.
Naszym obowiązkiem jest szerzenie wśród ludzi pracy idei "anty-kapitalizmu". Budowa masy krytycznej opinii, ośrodka intelektualnego, politycznego i w końcu społecznego oporu wobec systemu. Ukrywanie tej idei w rozmowach i pracy politycznej w środowiskach pracowniczych oznaczałoby albo instrumentalne traktowanie ludzi pracy albo kapitulację i przejście na pozycje socjaldemokratyczne (w warunkach XXI wieku jest to postawa "zorganizowanego odwrotu" od państwa socjalnego).
Otwarty (jawny, nieskrępowany) anty-kapitalizm pozwala też uniknąć w ruchu złudzeń i nieporozumień. Jest rzeczą oczywistą, że droga do celu się wydłuża, a instytucje burżuazyjnego państwa stają się tylko jednym z możliwych narzędzi w dążeniu do realizacji celu ustrojowego (socjalizmu, komunizmu, ustroju sprawiedliwości społecznej). Nawet, jeśli pewnego dnia biedni przegłosują bogatych, to będą musieli się jeszcze zmierzyć z globalnym rynkiem i jego instytucjami. Takie zwycięstwo nie będzie jednak możliwe tak długo jak długo ludzie pracy nie są aktywni politycznie i zorganizowani. Zdarzało się w historii, że ruch masowy odgrywał ważną albo i kluczową (jak choćby w Wenezueli czy Boliwii) rolę w strukturach władzy kapitalistycznego państwa. Nigdy jednak nie zdarzyło się, aby uchwycenie przyczółków w tych strukturach istotnie pomogło w tworzeniu ruchu masowego. Bez istnienia tego ruchu udział w wyborach jest raczej ćwiczeniem, pustym gestem niż realnym działaniem.
PRECZ Z KOMUNĄ! NIECH ŻYJE KOMUNIZM!
Te dwa pozornie sprzeczne hasła wyjaśniają skomplikowaną historyczną i polityczną świadomość polskich robotników. Zbuntowali się oni, gdy Polska Ludowa nie mogła wywiązać się ze swoich obietnic i teraz oczekują ich spełnienia od ustroju oficjalnie uważanego za lepszy: od kapitalizmu. Trudności z zapewnieniem tanich mieszkań, dostępności usług medycznych czy godziwych płac, wielu z nich uważa wciąż za pozostałości komuny. Tak oto ludzie, którzy w swojej masie odrzucają prywatyzację, potrafią jeszcze demonstrować z okrzykiem "precz z komuną!" na ustach. Im bardziej formacje polityczne, które wykiełkowały z PZPR wpisują się w nową rzeczywistość wyzysku i społecznego wykluczenia, tym złość na "komunę" większa.
Gorliwość z jaką SLD/SdPl prywatyzowały, budowały kapitalizm czy napadały na Irak uzasadnia rzucone przez Nową Lewicę 1 Maja 2005 roku hasło: "Precz z czerwoną burżuazją!" Nowa Lewica uważa formacje post-PZPR-owskie za siły polityczne nie tylko prawicowe i neoliberalne, ale samym swoim istnieniem w przestrzeni publicznej szkodzące odradzaniu się lewicy społecznej. Póki w świadomości społecznej te właśnie organizacje utożsamiane będą z lewicą, budowa lewicowego ruchu społecznego będzie niezwykle trudna, bo dla dużej części proletariatu słowo "lewica" brzmi jak obelga. Dlatego jakakolwiek forma współpracy z tymi formacjami jest przez nas uważana za działania na rzecz kapitalizmu i przeciw lewicy. Wspomaga się bowiem w ten sposób fałszywą świadomość, która pozwala w ugrupowaniu skrajnie neoliberalnym postrzegać lewicę.
STRATEGIA DŁUGIEGO MARSZU
Wzorowym przykładem współpracy środowisk radykalnej lewicy i środowisk wolnościowych (anarchiści) była organizacja Antyszczytu w Warszawie w 2003 roku. Pojawienie się wspólnego wroga (G8) w stolicy, doprowadziło do mobilizacji i szybkiego porozumienia. W rezultacie władzom nie udało się skutecznie zmanipulować opinii publicznej, a radykalna lewica mogła nawet wypowiadać się w środkach masowego przekazu.
Radykałowie, anty-kapitaliści powinni docierać przede wszystkim do młodzieży i do środowisk robotniczych. Tam jednak jest największa nieufność do polityki, partii politycznych i polityków. Obawa przed manipulacją, wykorzystaniem, śmiesznością stawia mur nie do przebycia. Najbardziej nawet pozytywne działania pro-społeczne uważane są często za wybieg zmierzający do wykorzystania w drodze po władzę. I nawet jeśli w przypadku większości radykałów te posądzenia są krzywdzące, to przecież wynikają one z powszechnego oszukiwania i wykorzystywania, zwłaszcza środowisk pracowniczych.
Nieufności tej nie przełamie żadna perswazja, czy najlepsza argumentacja. żeby zaakceptować działalność polityczną, klasa robotnicza musi stać się jej podmiotem. Bez upodmiotowienia politycznego ludzi pracy, próby reprezentowania ich nie mają najmniejszego sensu. Działalność społeczna w stowarzyszeniach, związkach zawodowych, anty-systemowe działania kulturalne i edukacyjne, kluby dyskusyjne, to miejsce spotkania i współpracy grup radykalnej lewicy, które powinny już dziś podjąć debatę o strategii, ale i o programie, a więc debatę ustrojową. Im więcej w naszych działaniach programu, dyskusji, idei, tym bardziej stajemy się społecznie wiarygodni.
Wynikiem takich wspólnych społecznych działań i dyskusji może być w przyszłości powołanie do życia jednej, wielonurtowej, demokratycznej partii anty-kapitalistycznej, z którą pewnego dnia zidentyfikuje się proletariat. Czeka nas też poważna i ciekawa dyskusja ze środowiskami anarchistycznymi, z którymi łączy nas wspólny wróg (system), ale już nie cel (my: system sprawiedliwości społecznej; oni: brak systemu - anarchia).
NOWA LEWICA - TAKTYKA
Taktyka NL polegać będzie na budowie szerokiego frontu walki z kapitalizmem. W poszczególnych sprawach zawierać też będziemy taktyczne sojusze z siłami, które nie będąc anty-kapitalistyczne próbują stawiać opór neo-liberalizmowi.
Podstawowa trudność w realizacji tej taktyki polega jednak na tym, że obok konfliktów społecznych (klasowych) dochodzi w Polsce coraz częściej do konfliktów obyczajowo-kulturowo-ideolologicznych. W sporach tych takich jak dopuszczalność aborcji, stosunek do mniejszości seksualnych, równouprawnienie kobiet i mężczyzn NL chcąc nie chcąc lokuje się w obozie liberalnym wraz z częścią PO, SLD, SDPl itp. Ponieważ jednak spory takie bywają zwykle bardziej eksponowane przez media niż spór o płacę minimalną, może to powodować izolowanie NL i w ogóle radykalnej lewicy od środowisk pracowniczych, które są zwykle obyczajowo konserwatywne.
Wyjściem, choć trudnym, jest tu konkurowanie z liberałami z SLD i PO o wpływy w środowiskach feministycznych, gejowskich czy innych grup zagrożonych konserwatywno-klerykalną formą państwa. Teoretycznie jest to o tyle łatwiejsze, że ugrupowania głoszące dziś postęp w dziedzinie obyczajów, będąc u władzy zachowywały się zwykle bardzo oportunistycznie. Możemy więc tworzyć wspólny front z feministkami w walce o prawa kobiet, ale nie z liberałami.
Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej
Głównym polem społecznego działania NL będzie w najbliższych miesiącach Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej (KSS), której punkty będziemy tworzyć wszędzie tam gdzie istnieje NL albo jej sympatycy. KSS jest stowarzyszeniem ubiegającym się obecnie o status organizacji pożytku publicznego świadczącym wszechstronną pomoc (w tym prawną) osobom zagrożonym lub dotkniętym wykluczeniem społecznym. Kancelaria jest pomyślana jako wizytówka partii i forma działania pozwalająca pozyskiwać nowych członków i działaczy. Nie ma więc nie tylko zakazu, ale jest wręcz pożądane prowadzenie agitacji politycznej wśród klientów KSS i osób ją wspomagających.
"Stop Wojnie!"
Jedną z ważnych i sprawdzonych form integracji lewicy radykalnej i środowisk anarchistycznych jest inicjatywa pokojowa "Stop Wojnie". Należy rozszerzyć jej zakres działania o zwalczanie planów zainstalowania w Polsce nuklearnej tarczy antyrakietowej. Im więcej środowisk i organizacji wejdzie w skład "Stop Wojnie" tym bardziej zyska ona na sile, a środowisko na integracji.
"Mieszkanie prawem nie towarem!"
W działaniach na rzecz lokatorów NL, jak i Kancelaria, włączy się aktywnie w działania kampanii "Mieszkanie prawem nie towarem!" Zwłaszcza, że z działaczami tej kampanii zasiadamy wspólnie na ławie oskarżonych za obronę lokatorów. Warto działania polegające na bieżącej obronie lokatorów wesprzeć refleksją i dyskusja nad rozwojem taniego budownictwa i mieszkalnictwem.
Od kilku lat próbujemy zbudować partię anty-kapitalistyczną, Nową Lewicę. Brak debaty politycznej i ideowej, sekciarstwo, niedostateczna współpraca między ugrupowaniami, wreszcie obiektywna sytuacja proletariatu sprawiają, że wciąż jesteśmy na początku drogi. Dlatego nie rezygnując z własnej odrębności programowej i organizacyjnej, zdecydowaliśmy się skierować nasze wysiłki na tworzenie nie tylko partii (NL), ale przede wszystkim szerokiego ruchu, frontu walki z kapitalizmem.
Anty-kapitaliści, komuniści, socjaliści, anarchiści, alterglobaliści, pacyfiści, ekolodzy, feministki - łączcie się!
We współczesnej kapitalistycznej Polsce jedyną zorganizowaną politycznie siłą społeczną są przedsiębiorcy. Brak politycznej organizacji ludzi pracy sprawia, że polski model kapitalizmu z najdłuższym w Europie efektywnym czasem pracy, głodowymi płacami, marginalną rolą związków zawodowych, olbrzymim obszarem nędzy i wykluczenia społecznego, wyróżnia się oligarchicznym sposobem rządzenia.
Naszym celem jest budowa partii proletariuszy. Podejmujemy trudne zadanie politycznego upodmiotowienia ludzi pracy, stworzenia politycznego instrumentu reprezentacji ich interesów. Zadanie to wymaga wspólnej pracy wszystkich grup i środowisk radykalnej lewicy. Potrzebne są działania społeczne, które przywrócą prestiż takim pojęciom jak "partia" czy "lewica". Chodzi więc raczej o proces oddolnej samoorganizacji społecznej, a nie budowanie przyczółków w strukturach władzy, gdy na dole brak jeszcze zorganizowanej bazy społecznej i politycznej. Stąd NL wypowiada się raczej za "długim marszem" niż "wielkim skokiem".
Dotychczasowe pozytywne działania społeczne radykalnej lewicy w obronie lokatorów, pracowników, swobód związkowych, prowadzone są na tak niewielką skalę, że trudno na ich podstawie formułować jakieś uogólnienia. Współpraca naszych środowisk to najprostszy sposób zwiększenia skali działania. Sprzyjać temu będzie fakt, że w ciągu najbliższych dwóch lat nie odbędą się w Polsce żadne wybory, co osłabi skłonność do jałowej rywalizacji.
Jednak działania "społecznikowskie" (pikiety, plakatowanie, ulotkowanie, pomoc prawna, zbieranie podpisów) to za mało. Potrzebujemy sprawnego systemu oświaty politycznej skierowanej do środowisk pracowniczych. Bez ich politycznego uświadomienia nie będzie upodmiotowienia ani zwiększenia skali działania. Działania w środowiskach pracowniczych nie mogą mieć charakteru kontraktowego (w rodzaju coś za coś), lecz być autentyczną rozmową, sporem o politykę i polityczność, o prawa i konieczność działania politycznego dla pracowników i przez pracowników. Radykalna lewica nie może być, jak to się często zdarzało dotychczas, postrzegana jako usługodawca, którego motywacje pozostają niejasne, często podejrzane (nie ma nic za darmo!) dla tych, którym staramy się pomagać.
REWOLUCJA CZY REFORMY?
Jedni reformują kapitalizm po to, aby go poprawić, ocalić. Inni po to by go w końcu zastąpić ustrojem odwołującym się nie do zysku, lecz do sprawiedliwości społecznej. Wszyscy w Polsce mają pełne usta reformowania, z liberałami na czele, którzy aby ukryć neokolonialny charakter narzucanego przez siebie modelu, nazywają je "polskimi reformami". Nowa Lewica, dążąc do przezwyciężenia kapitalizmu również popiera i propaguje reformy, ale tylko takie, które przyczyniają się do upodmiotowienia i wzmocnienia świata pracy w walce z kapitałem. Nie wierzymy, że ludzie pracujący kilkanaście godzin na dobę za marne grosze są bardziej skłonni do walki z systemem. Sytuacja skrajnego ucisku ekonomicznego odbiera ludziom pracy czas i siły nie tylko do działania społecznego i politycznego, ale na myślenie.
Jednak walka o podniesienie płac, środków na pomoc społeczną, zmniejszenie stopy wyzysku, nie może przysłonić celu nadrzędnego, jakim jest odrzucenie kapitalizmu. Najpierw w sferze psychicznej, potem społecznej. Inflacja obietnic socjalnych spod znaku solidaryzmu społecznego, który ma kamuflować konflikt interesów między praca a kapitałem sprawiłaby bowiem, że radykalna lewica, mimo chęci, utonie w tłumie reformatorów. Z tą jednak różnicą, że "Polska Solidarna" braci Kaczyńskich wygląda prawdopodobnie (wszak są oni u władzy) a nasze reformy, nawet, jeśli merytorycznie lepsze, pozostają mrzonkami bezsilnych marzycieli. Mając wybór między naprawiaczami kapitalizmu proletariusze wybiorą tych u władzy.
Naszym obowiązkiem jest szerzenie wśród ludzi pracy idei "anty-kapitalizmu". Budowa masy krytycznej opinii, ośrodka intelektualnego, politycznego i w końcu społecznego oporu wobec systemu. Ukrywanie tej idei w rozmowach i pracy politycznej w środowiskach pracowniczych oznaczałoby albo instrumentalne traktowanie ludzi pracy albo kapitulację i przejście na pozycje socjaldemokratyczne (w warunkach XXI wieku jest to postawa "zorganizowanego odwrotu" od państwa socjalnego).
Otwarty (jawny, nieskrępowany) anty-kapitalizm pozwala też uniknąć w ruchu złudzeń i nieporozumień. Jest rzeczą oczywistą, że droga do celu się wydłuża, a instytucje burżuazyjnego państwa stają się tylko jednym z możliwych narzędzi w dążeniu do realizacji celu ustrojowego (socjalizmu, komunizmu, ustroju sprawiedliwości społecznej). Nawet, jeśli pewnego dnia biedni przegłosują bogatych, to będą musieli się jeszcze zmierzyć z globalnym rynkiem i jego instytucjami. Takie zwycięstwo nie będzie jednak możliwe tak długo jak długo ludzie pracy nie są aktywni politycznie i zorganizowani. Zdarzało się w historii, że ruch masowy odgrywał ważną albo i kluczową (jak choćby w Wenezueli czy Boliwii) rolę w strukturach władzy kapitalistycznego państwa. Nigdy jednak nie zdarzyło się, aby uchwycenie przyczółków w tych strukturach istotnie pomogło w tworzeniu ruchu masowego. Bez istnienia tego ruchu udział w wyborach jest raczej ćwiczeniem, pustym gestem niż realnym działaniem.
PRECZ Z KOMUNĄ! NIECH ŻYJE KOMUNIZM!
Te dwa pozornie sprzeczne hasła wyjaśniają skomplikowaną historyczną i polityczną świadomość polskich robotników. Zbuntowali się oni, gdy Polska Ludowa nie mogła wywiązać się ze swoich obietnic i teraz oczekują ich spełnienia od ustroju oficjalnie uważanego za lepszy: od kapitalizmu. Trudności z zapewnieniem tanich mieszkań, dostępności usług medycznych czy godziwych płac, wielu z nich uważa wciąż za pozostałości komuny. Tak oto ludzie, którzy w swojej masie odrzucają prywatyzację, potrafią jeszcze demonstrować z okrzykiem "precz z komuną!" na ustach. Im bardziej formacje polityczne, które wykiełkowały z PZPR wpisują się w nową rzeczywistość wyzysku i społecznego wykluczenia, tym złość na "komunę" większa.
Gorliwość z jaką SLD/SdPl prywatyzowały, budowały kapitalizm czy napadały na Irak uzasadnia rzucone przez Nową Lewicę 1 Maja 2005 roku hasło: "Precz z czerwoną burżuazją!" Nowa Lewica uważa formacje post-PZPR-owskie za siły polityczne nie tylko prawicowe i neoliberalne, ale samym swoim istnieniem w przestrzeni publicznej szkodzące odradzaniu się lewicy społecznej. Póki w świadomości społecznej te właśnie organizacje utożsamiane będą z lewicą, budowa lewicowego ruchu społecznego będzie niezwykle trudna, bo dla dużej części proletariatu słowo "lewica" brzmi jak obelga. Dlatego jakakolwiek forma współpracy z tymi formacjami jest przez nas uważana za działania na rzecz kapitalizmu i przeciw lewicy. Wspomaga się bowiem w ten sposób fałszywą świadomość, która pozwala w ugrupowaniu skrajnie neoliberalnym postrzegać lewicę.
STRATEGIA DŁUGIEGO MARSZU
Wzorowym przykładem współpracy środowisk radykalnej lewicy i środowisk wolnościowych (anarchiści) była organizacja Antyszczytu w Warszawie w 2003 roku. Pojawienie się wspólnego wroga (G8) w stolicy, doprowadziło do mobilizacji i szybkiego porozumienia. W rezultacie władzom nie udało się skutecznie zmanipulować opinii publicznej, a radykalna lewica mogła nawet wypowiadać się w środkach masowego przekazu.
Radykałowie, anty-kapitaliści powinni docierać przede wszystkim do młodzieży i do środowisk robotniczych. Tam jednak jest największa nieufność do polityki, partii politycznych i polityków. Obawa przed manipulacją, wykorzystaniem, śmiesznością stawia mur nie do przebycia. Najbardziej nawet pozytywne działania pro-społeczne uważane są często za wybieg zmierzający do wykorzystania w drodze po władzę. I nawet jeśli w przypadku większości radykałów te posądzenia są krzywdzące, to przecież wynikają one z powszechnego oszukiwania i wykorzystywania, zwłaszcza środowisk pracowniczych.
Nieufności tej nie przełamie żadna perswazja, czy najlepsza argumentacja. żeby zaakceptować działalność polityczną, klasa robotnicza musi stać się jej podmiotem. Bez upodmiotowienia politycznego ludzi pracy, próby reprezentowania ich nie mają najmniejszego sensu. Działalność społeczna w stowarzyszeniach, związkach zawodowych, anty-systemowe działania kulturalne i edukacyjne, kluby dyskusyjne, to miejsce spotkania i współpracy grup radykalnej lewicy, które powinny już dziś podjąć debatę o strategii, ale i o programie, a więc debatę ustrojową. Im więcej w naszych działaniach programu, dyskusji, idei, tym bardziej stajemy się społecznie wiarygodni.
Wynikiem takich wspólnych społecznych działań i dyskusji może być w przyszłości powołanie do życia jednej, wielonurtowej, demokratycznej partii anty-kapitalistycznej, z którą pewnego dnia zidentyfikuje się proletariat. Czeka nas też poważna i ciekawa dyskusja ze środowiskami anarchistycznymi, z którymi łączy nas wspólny wróg (system), ale już nie cel (my: system sprawiedliwości społecznej; oni: brak systemu - anarchia).
NOWA LEWICA - TAKTYKA
Taktyka NL polegać będzie na budowie szerokiego frontu walki z kapitalizmem. W poszczególnych sprawach zawierać też będziemy taktyczne sojusze z siłami, które nie będąc anty-kapitalistyczne próbują stawiać opór neo-liberalizmowi.
Podstawowa trudność w realizacji tej taktyki polega jednak na tym, że obok konfliktów społecznych (klasowych) dochodzi w Polsce coraz częściej do konfliktów obyczajowo-kulturowo-ideolologicznych. W sporach tych takich jak dopuszczalność aborcji, stosunek do mniejszości seksualnych, równouprawnienie kobiet i mężczyzn NL chcąc nie chcąc lokuje się w obozie liberalnym wraz z częścią PO, SLD, SDPl itp. Ponieważ jednak spory takie bywają zwykle bardziej eksponowane przez media niż spór o płacę minimalną, może to powodować izolowanie NL i w ogóle radykalnej lewicy od środowisk pracowniczych, które są zwykle obyczajowo konserwatywne.
Wyjściem, choć trudnym, jest tu konkurowanie z liberałami z SLD i PO o wpływy w środowiskach feministycznych, gejowskich czy innych grup zagrożonych konserwatywno-klerykalną formą państwa. Teoretycznie jest to o tyle łatwiejsze, że ugrupowania głoszące dziś postęp w dziedzinie obyczajów, będąc u władzy zachowywały się zwykle bardzo oportunistycznie. Możemy więc tworzyć wspólny front z feministkami w walce o prawa kobiet, ale nie z liberałami.
Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej
Głównym polem społecznego działania NL będzie w najbliższych miesiącach Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej (KSS), której punkty będziemy tworzyć wszędzie tam gdzie istnieje NL albo jej sympatycy. KSS jest stowarzyszeniem ubiegającym się obecnie o status organizacji pożytku publicznego świadczącym wszechstronną pomoc (w tym prawną) osobom zagrożonym lub dotkniętym wykluczeniem społecznym. Kancelaria jest pomyślana jako wizytówka partii i forma działania pozwalająca pozyskiwać nowych członków i działaczy. Nie ma więc nie tylko zakazu, ale jest wręcz pożądane prowadzenie agitacji politycznej wśród klientów KSS i osób ją wspomagających.
"Stop Wojnie!"
Jedną z ważnych i sprawdzonych form integracji lewicy radykalnej i środowisk anarchistycznych jest inicjatywa pokojowa "Stop Wojnie". Należy rozszerzyć jej zakres działania o zwalczanie planów zainstalowania w Polsce nuklearnej tarczy antyrakietowej. Im więcej środowisk i organizacji wejdzie w skład "Stop Wojnie" tym bardziej zyska ona na sile, a środowisko na integracji.
"Mieszkanie prawem nie towarem!"
W działaniach na rzecz lokatorów NL, jak i Kancelaria, włączy się aktywnie w działania kampanii "Mieszkanie prawem nie towarem!" Zwłaszcza, że z działaczami tej kampanii zasiadamy wspólnie na ławie oskarżonych za obronę lokatorów. Warto działania polegające na bieżącej obronie lokatorów wesprzeć refleksją i dyskusja nad rozwojem taniego budownictwa i mieszkalnictwem.
Od kilku lat próbujemy zbudować partię anty-kapitalistyczną, Nową Lewicę. Brak debaty politycznej i ideowej, sekciarstwo, niedostateczna współpraca między ugrupowaniami, wreszcie obiektywna sytuacja proletariatu sprawiają, że wciąż jesteśmy na początku drogi. Dlatego nie rezygnując z własnej odrębności programowej i organizacyjnej, zdecydowaliśmy się skierować nasze wysiłki na tworzenie nie tylko partii (NL), ale przede wszystkim szerokiego ruchu, frontu walki z kapitalizmem.
Anty-kapitaliści, komuniści, socjaliści, anarchiści, alterglobaliści, pacyfiści, ekolodzy, feministki - łączcie się!
Źródło: http://www.pismodalej.pl/ikon5.htm